czwartek, 3 marca 2011

"SŁOWA MOCY". CZY MOC JEST ZAWSZE Z TOBĄ?

Pisałem ostatnio o tym, że zmiana nastawienia czy przekazu intencji odbywa się za pomocą języka – czyli słów. Chciałbym zwrócić teraz Twoją uwagę na słowa jakich używamy komunikując się z innymi. Skoro słowa tworzą naszą rzeczywistość, to oznacza, że dzięki nim możemy tą rzeczywistość zmieniać, jeśli chcemy. Zapraszam do zapoznania się z tzw. – „słowami mocy”.

Pierwsze z nich to słowo „ALE”.

Tym razem zaczniemy od krótkiego ćwiczenia, które pozwoli Ci w pełni zrozumieć, co dzieje się w Twoim umyśle, kiedy słyszysz to słowo. Posłuchaj zdania i uważnie obserwuj, jak reaguje na nie Twój umysł:

  • Jesteś niezwykle inteligentnym człowiekiem, ale... zauważ że…
  • To, co powiedziałeś, jest bardzo interesujące, ale...ja mam inne zdanie.
  • Fajnie było Ciebie spotkać, ale... już muszę iść.

Czy już zauważyłeś, w jaki sposób słowo „ale" wywiera wpływ na Twój umysł?

Te przykłady zostały specjalnie tak skonstruowane, aby można było to zjawisko z dużą łatwością zauważyć. Zastanów się, co byś poczuł, kiedy ktoś powiedziałby jedno z tych zdań do Ciebie? Czy byłbyś do końca przekonany, że tak naprawdę myśli? Sądzę, że nie. Dlaczego? Ponieważ słowo „ale" kasuje i unieważnia na poziomie nieświadomym tą część zadania, która się przed nim znajduje. Na poziomie świadomym informacja została zauważona oraz zaakceptowana i jednocześnie wykasowana na poziomie nieświadomym.

Słowa nie tylko reprezentują doświadczenie, ale często "oprawiają je w ramy" wynosząc pewne aspekty na plan pierwszy, a inne pozostawiając w tle. Popatrz na przykład:

  • "Dzisiaj Świeci słońce ale jutro będzie padać deszcz" - koncentrujemy się bardziej na tym, że jutro będzie padać deszcz, mało dbając o to, że dzisiaj świeci słońce.

Jeżeli ktoś połączy te same dwa doświadczenia słowem "a", na przykład:

  • "Dzisiaj Świeci słońce a jutro będzie padać deszcz" oba zdarzenia są podkreślone z równą siłą.

Ale” jest spójnikiem, których jest wiele naszym języku. To, co warto zrobić, to zastąpić go innymi. W ten sposób unikniesz wielu sytuacji, kiedy poprzez niewłaściwy dobór słów możesz „strzelić” sobie w kolano. Co może być bardzo bolesnym doświadczeniem zarówno w sytuacji prywatnej jak i biznesowej.

Czy nie pozostaje nam nic innego jak zaprzestanie używania słowa „ale”? A może jego zdecydowane ograniczenie? Jak we wszystkim w życiu, potrzebne jest wyczucie i umiar.

Są sytuacje, w których umiejętne użycie słowa „ale„ pozwala skutecznie wpływać na kontakt z drugą osobą. Tylko wtedy, kiedy „ale” nie jest w związku przyczynowo - skutkowym. Innymi słowy to co stoi przed „ale” nie może nawiązywać wprost do tej części zdania, która stoi po słowie „ale”. Podam przykłady:

Ma Pan całkowitą rację, że cena może wydać się nieco wysoka, ale skoro już rozmawiamy to chciałbym Panu przedstawić wszystkie korzyści płynące z zakupu naszej glebogryzarki.”

I z innej beczki:

„Rozumiem, że możesz mieć zastrzeżenia do mojej propozycji wakacyjnego wyjazdu na wieś, ale jeśli już planujemy wspólny wyjazd, to pozwól, że pokarze Tobie zdjęcia tego miejsca.”

A na koniec „wisienka” , którą dołożył jeden z uczestników szkolenia z tematyki komunikacyjnej, które prowadził znajomy trener.

Jest taka sytuacja, w której „ale” nie kasuje zdania znajdującego się przed nim. Oto przykład:

„Spierdalaj, ale już.” I tym optymistycznym akcentem, który pokazuje jak różne mamy perspektywy, zakańczam.

Zapraszam do czytania kolejnego artykułu o „słowach mocy”, który już wkrótce, więc spróbujcie wstrzymać ciekawość jeszcze przez chwilę ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz